W sportach gimnastycznych zaczynamy pracę z dziećmi w bardzo wczesnym wieku. Dziecko i jego prawa są więc dla nas niezwykle ważne. O prawach dziecka, a przede wszystkim o ochronie dziecka rozmawiamy z psycholog, Przewodniczącą Komitetu Ochrony Praw Dziecka, Panią Mirosławą Kątną.
Z Panią Przewodniczącą będziemy się spotykać przez trzy kolejne piątki. Dziś, w pierwszym naszym spotkaniu, rozmawiamy o prawach dziecka do ochrony przed przemocą, wyzyskiem i demoralizacją. Wbrew pozorom okres pandemii nie zmniejsza tych zagrożeń.
Jan Wieteska: Pani Przewodnicząca, w polskim prawie istnieją przepisy, począwszy od Konstytucji, mające na celu ochronę dziecka przed przemocą, okrucieństwem i demoralizacją. Często jednak wydaje się, że przepisy te nie są zawsze przestrzegane albo ich skuteczność jest niewystarczająca. Czy podziela Pani tę opinię?
Mirosława Kątna: Jeśli oceniamy legislację, to na jej gruncie mamy nieźle zabezpieczone prawa dziecka, natomiast kuleje u nas ich realizacja – i to na każdym szczeblu – niezależnie czy mówimy o urzędnikach, pracownikach służb pomocowych, czy zachowaniu statystycznego Kowalskiego, który odwraca wzrok, widząc, że sąsiad szarpie dziecko, albo udaje, że nie słyszy płaczu za ścianą, zamiast reagować – do czego od 2017 roku obliguje nas wszystkich prawo.
🔸🔸🔸
– Ważne jest więc jak my reagujemy na zło.
– Tak, musimy pamiętać, że na końcu każdego przepisu jest człowiek i to on często zawodzi. Zmiany w prawie mają to do siebie, że można je dość szybko przeprowadzić, zmiany w mentalności – to zupełnie inna kategoria. Proszę zwrócić uwagę jak długo trwało przeforsowanie zakazu bicia dzieci. Zapis prawny to rok 2010, obecnie mamy rok 2020 i nadal są osoby, które traktują dzieci przedmiotowo, a nie podmiotowo.
🔹🔹🔹
– Dziecko spotyka się z zagrożeniami o charakterze fizycznym jak i psychicznym. Mamy do czynienia z przemocą w rodzinie, przemocą na tle seksualnym, z wyzyskiem ekonomicznym, zmuszaniem dzieci do szkodliwej pracy. Jak możemy ocenić częstotliwość występowania takich zagrożeń i ich skutki?
– Przemoc, która dotyka dzieci, to nie tylko bicie, wyzywanie czy nadużycie seksualne. Przemocą jest też manipulowanie dzieckiem, czy zaniedbanie jego psychologicznych potrzeb lub emocjonalne porzucenie. To rodzi później demony, z którymi dzieci muszą się mierzyć całe życie, dlatego apeluję: reagujmy na przemoc wobec dzieci! Przemoc nie ogranicza się tylko do stereotypowych tzw. trudnych rodzin, czyli np. takich, gdzie dorośli zmagają się z uzależnieniem od alkoholu czy substancji psychoaktywnych. Przemoc jest w pełni demokratyczna, egalitarna – może pojawić się w każdym domu.
🔸🔸🔸
– Czyli także w tak zwanym „dobrym domu”?
– Oczywiście. Odwołam się do obrazowego przykładu – krzywdzimy dziecko, kiedy „hodujemy” je jak piękny kwiat, zamiast „wychowywać”. A to zwyczajnie nie jest mądre rodzicielstwo. Nie wystarczy zapewnienie wysokich warunków bytowych. Skutki mogą być katastrofalne, wystarczy spojrzeć na stan polskiej psychiatrii dzieci i młodzieży – jak rośnie grupa dzieci potrzebujących pomocy i jak obniża się ich wiek. To bardzo alarmujące dane, które powinny skłonić nas do myślenia i do działania. Nie lubię rozmów o statystykach z bardzo prostego powodu – łatwo w nich o to, by liczby przysłoniły nam człowieka. A co dopiero jeśli mowa o małym, bezbronnym dziecku, które samo się nie obroni przed kimś większym, silniejszym, przed oprawcą, którego bardzo kocha.
🔹🔹🔹
– Karcenie wychowawcze, czy to jest w ogóle możliwe. Przez kogo i w jakim zakresie?
– Proponowałabym raczej spojrzeć na dziecko jak to czynił pierwszy nieformalny rzecznik praw dziecka Janusz Korczak, który zalecał, by z dziećmi rozmawiać, zamiast do nich przemawiać. Wspólnie wypracowane zasady dziecko łatwiej będzie przestrzegać, mając poczucie, że uczestniczyło w ich budowaniu. Rodzice powinni zapewnić dziecku poczucie bezpieczeństwa i właściwe warunku do rozwoju, pomocne w tym są wyznaczanie granic i konsekwencja. Nawet małemu dziecku można wiele kwestii wytłumaczyć, oczywiście używając pojęć adekwatnych do jego wieku, w miejsce samych zakazów i nakazów wprowadzając dialog. I nie mam tu na myśli bezstresowego wychowania.
– Dziecko chce mam ufać.
– Tak. Pamiętajmy, że jeśli dziecko ma poczucie, że jest dla nas ważne, że może nam zaufać, będzie nam opowiadało o swoich różnych dziecięcych sprawach i problemach, a co istotne – przyjdzie do nas po pomoc, kiedy będzie jej potrzebować.
🔸🔸🔸
– A czy możemy określić zależność między prawem do prywatności a prawem dziecka do bezpiecznego i harmonijnego rozwoju?
– A powinniśmy ją określać? Zachęcam do małego eksperymentu – proszę zapytać takiego małego człowieka, które prawo dla niego jest najważniejsze? Przedszkolak pewnie opowie o zabawie, ale już uczeń starszych klas podstawówki wskaże właśnie prawo do prywatności i do własnego zdania, czy to nie mówi wystarczająco dużo o nas dorosłych? Jeśli młody człowiek wskazuje, że akurat z tymi prawami najbardziej się liczy, to znaczy, że są dla niego ważne, a świat dorosłych z jakichś względów ma z nimi problem, by je respektować, by szanować dziecięcą podmiotowość i wysłuchać co dziecko ma do powiedzenia. Wysłuchać to nie znaczy zawsze zrobić tak, jak mówi dziecko, ale wziąć pod uwagę tę opinię, szczególnie jeśli dotyczy np. obiadu, najbliższej rodzinnej wycieczki, czy koloru ścian. Dając dziecku nasz czas, poświęcając mu uwagę i obdarowując akceptacją każdego dnia inwestujemy w jego przyszłość, dbamy o prawidłowy rozwój dziecka i budujemy jego największy życiowy kapitał – poczucie własnej wartości i zaufanie do siebie.
🔹🔹🔹
– To piękne zasady postępowania. Oby jak najczęściej funkcjonowały w życiu. Na koniec jeszcze jedna kwestia. Jaka jest nasza rola w procesie ochrony dziecka przed przemocą?. Szkoły, klubu sportowego…
– Krzywdzone dziecko nie poskarży się na swojego oprawcę, szczególnie jeśli jest to ktoś bliski, kogo dziecko kocha bezwarunkowo i mimo wszystko. Każda przemoc wobec dziecka zostawia ślady w psychice, które mogą się manifestować kłopotami wychowawczymi, agresją, samookaleczaniem się, depresją, skłonnościami do zachowań ryzykownych, lękiem, wycofaniem, bojaźliwością czy objawami somatycznymi (bóle głowy, brzucha, czy duszności). Jeśli dziecko w wieku szkolnym nie uczy się, wagaruje, to często w ten sposób woła o pomoc, chce zwrócić na siebie uwagę. I tu wkraczają inni – wychowawca w szkole, pani pedagog, trener, lekarz pediatra, ale też pani z osiedlowego sklepiku czy sąsiad z naprzeciwka. Każdy może, a nawet jest do tego zobligowany prawem, reagować na krzywdę dzieci. Zgłaszać swoje wątpliwości do właściwych instytucji – szkoły, ośrodka pomocy społecznej, sądu rodzinnego czy na policję. I nie powinniśmy na to patrzeć w kategorii donosicielstwa, to pomoc, a bywa, że i ratowanie zdrowia i życia dzieci.
🔸🔸🔸
– A rola państwa?
– A państwo? Państwo powinno dołożyć starań, by system był bardziej szczelny, by czas reakcji był niekiedy szybszy, czy bardziej adekwatny do okoliczności. Swego czasu były Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, w którego gronie doradców byłam, postulował opracowanie i wdrożenie systemowego planu przeciwdziałania przemocy jako podstawowego warunku zagwarantowania skutecznej ochrony dzieci przed krzywdzeniem. Apel o narodową strategię przeciwdziałania przemocy wobec dzieci nie zyskał poparcia rządzących, a szkoda, bo problem przemocy nie został wyeliminowany z dziecięcej rzeczywistości. Szeroko zakrojone, kompleksowe działania, obejmujące przeciwdziałanie przemocy, ochronę dzieci i wsparcie ofiar przemocy z pewnością poprawiłoby sytuację.
– Na dziś tyle. Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia w następny piątek.
🔹🔹🔹