Jesteśmy w czasach pandemii. Siedzimy w domu. Zmienił się nasz codzienny program zajęć. Czytamy, zaglądamy do internetu. Proponujemy trochę wspomnień o obiektach sportowych dawnej Warszawy. Obiektach już nieistniejących, ale kiedyś, w różnych okresach naszej przeszłości, świecących wielkim sportowym blaskiem. To będzie 5-cio odcinkowy serial.W pierwszym odcinku opowiemy o „Dynasach” – słynnym warszawskim torze kolarskim.

DYNASY

Tereny Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, 1897 rok

Sto lat temu „Dynasy” tętniły życiem. Tu, na Powiślu skupiało się życie towarzyskie Warszawy. Na „Dynasy” warszawiacy wybierali się nie tylko, aby „skosztować” jazdy na torze kolarskim ale także, aby popływać kajakiem na małym jeziorku zwanym sadzawką, która mieściła się po środku toru. A przede wszystkim obejrzeć wyścigi kolarskie, największą atrakcję tego miejsca. Wokół toru rozlokowały się budki z kiełbaskami, tu przychodzono na spacery i na randki.

Wyścigi odbywały się dwa razy w tygodniu, w niedzielę i środę wieczorem. Na torze bywała śmietanka towarzyska tamtej Warszawy, grono znakomitych aktorów z Jadwigą Smosarską, Adolfem Dymszą czy Kazimierzem Krukowskim, którego imię nosi dziś jedna z pobliskich ulic. Aktorzy pełnili często rolę starterów wyścigów rozgrywanych na torze.

Dynasy, początkowo ziemny tor kolarski, był w pierwszej połowie ubiegłego wieku jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów sportowych w Europie. W roku 1921 tor został pokryty betonem, sadzawkę zlikwidowano, a w jej miejscu urządzono bieżnię lekkoatletyczną i piłkarskie boisko. Tor miał 385 metrów długości. Cztery lata później tor został przykryty i zyskał drewnianą nawierzchnię. Ale wszystkie te zmiany nie spodobały się warszawiakom. Miejsce straciło dawny charakter, swoisty czar i urok.

A jakie były początki „Dynasów”?Obiekt został zbudowany w roku 1892, przez założone w roku 1886 Warszawskie Towarzystwo Cyklistów, którego członkami byli pisarze: Wacław Gąsiorowski, Bolesław Prus i Henryk Sienkiewicz. WTC budowało tu swoją siedzibę, równocześnie powstawał tor kolarski.

Nazwa Dynasy pochodzi od nazwiska księcia Karla Otto de Nassau Siegen, który stał się właścicielem tych terenów, bo dobrze się wżenił. Jego żoną była Karolina Gozdzka (Sanguszkowa), właścicielka ogromnych włości rozciągających się w tej okolicy. Tu wznosił się Pałac Gozdzkich wybudowany w XVIII wieku. Księcia de Nassau możemy też kojarzyć z „Panem Tadeuszem”, gdzie występuje jako książę Denassów – awanturnik, podróżnik i myśliwy.

Ale wróćmy do sportu, wszak „Dynasy” to przede wszystkim kolarstwo. Warszawskie Towarzystwo Cyklistów wychowało na tym torze wielu znakomitych polskich kolarzy tamtych lat. Tu odbyły się pierwsze Mistrzostwa Polski na torze, w roku 1921, wygrywa je Józef Lange, który na co dzień trenuje na „Dynasach”.

Oto w roku 1924 na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu czwórka naszych kolarzy zdobywa srebrny medal w wyścigu torowym na 4 km ze startu zatrzymanego. Tomasz Stankiewicz, Józef Lange i Franciszek Szymczyk to kolarze WTC, czwartym jest Jan Łazarski z Krakowskiego Klubu Cyklistów. Wielki sukces polskiego sportu w kilka lat po odzyskaniu niepodległości.
Po przebudowie obiekt zmienia swój charakter. W latach 30-tych zaczyna dominować piłka nożna. Ówcześni kibole dają znać o sobie. Często dochodzi do bójek. Szczególnie zaciętych, gdy na boisku gra drużyna „Makabi”.

Chuligani skutecznie zniechęcają warszawiaków do odwiedzania tego miejsca. Kończy się umowa dzierżawy WTC. Na działce planowane są budynki mieszkalne. Jest rok 1937.
Dynasy dziś, to maleńka uliczka na zboczu skarpy wiślanej ciągnąca się od ulicy Oboźnej do Zajęczej w stronę Tamki. Po dawnym torze nie ma śladu. Na zboczu skarpy rośnie trawa, na której bawią się dzieciaki i ganiają pieski.

Jan Wieteska