W kwietniu polska gimnastyka artystyczna świetnie pokazała się na światowej arenie. Międzynarodowy Turniej w Sofii zgromadził doborową stawkę gimnastyczek. W konkurencji indywidualnej wielobój wygrywa wrocławianka Liliana Lewińska. Zdobywa 81.7 pkt i pokonuje 54 inne zawodniczki. W ćwiczeniach z przyborami Liliana także radzi sobie znakomicie. Wygrywa finał z obręczą, w układzie z maczugami zajmuje 4 miejsce, a w układzie ze wstążką jest na miejscu 5. To fantastyczny wynik, chyba trochę niespodziewany, ale tym bardziej smakuje. Zwycięstwo Liliany to znak, że możemy liczyć na sukcesy w kolejnych zawodach. Dobra perspektywa na przyszłość. Dodajmy, że 16 miejsce zajmuje w Sofii krakowianka Emilia Komarewicz.

A co działo się w rywalizacji zespołów? Wygrywa team z Izraela. To doskonała ekipa, reprezentująca bardzo wysoki, dojrzały kunszt. A na miejscu drugim Polki!!! Warszawianki w składzie: Maria Balakina, Liwia Krzyżanowska, Madoka Przybylska, Anna Rybałko, Magdalena Szewczuk i Julia Wojciechowska. Nasze dziewczyny wygrywają z uznanymi drużynami w rywalizacji zespołowej. Za nimi Ukraina, Białoruś, Bułgaria i kilkanaście innych. W gronie 15 teamów, zespół z Warszawy zdobywa srebrny medal dużych międzynarodowych zawodów. Ponadto w finałach wywalczyły brązowy medal w układzie ze wstążkami i 5 miejsce w układzie z piłkami. Wielkie brawa dla zawodniczek i trenerek. 


W drugiej połowie kwietnia został rozegrany Puchar Świata w Taszkiencie. Polskę reprezentowały: Milena Górska z Pałacu Młodzieży Syrena, która zajęła 40 miejsce i Laura Osada z Gdyni, która uplasowała się na miejscu 44. Jednak nie miejsca były tu najważniejsze. To ich pierwsze starty w zawodach takiej rangi. Start w Taszkiencie pozwolił dziewczynom na otarcie się o wielki świat gimnastyki artystycznej. Atmosfera, rywalizacja w gronie najlepszych gimnastyczek świata – to z pewnością będzie procentowało na przyszłość. A ponadto egzotyka Taszkientu, stolicy Uzbekistanu z jego unikalną panoramą i charakterem. Być może za kilka lat Milena wspomni ten start jako początek swojej błyskotliwej kariery sportowej.

A o zwycięstwo walczyły najlepsze. Bezkonkurencyjne okazały się siostry Dina i Arina Averiny. Urodzone w roku 1998 bliźniaczki zajęły dwa pierwsze miejsca w wieloboju. Dina wyprzedziła siostrę o 7 pkt, a to dlatego, że Arina popełniła kardynalny błąd w ćwiczeniu ze wstążką, zajmując 38 miejsce. Nie przeszkodziło jej to jednak sięgnąć po srebrny medal w wieloboju. W układach z przyborami Arina wygrywa złoto w finale z piłką i maczugami, a Dina wygrywa rywalizację z obręczą. Przewaga sióstr jest na dziś ogromna, co czyni je głównymi faworytkami  olimpijskich zmagań. 

Odnotujmy, że wcześniej odbył się pierwszy tegoroczny Puchar Świata w Sofii (przed opisanymi wyżej zawodami) w którym startowała Julia Wierzba. Julka w rywalizacji z czołówką światową zajęła 47 miejsce. Zebrała niezbędne doświadczenie, które powinno procentować w następnych startach. Pucha Świata w Sofii wygrała Linoy Ashram z Izraela, przed Boryaną Kaleyn z Bułgarii i Białorusinką Aliną Harnasko.

Jw.