17 października wybierzemy nowe władze Polskiego Związku Gimnastycznego. Po wydłużonej, ze względu na pandemię koronawirusa, kadencji czas na nowe rozdanie. Polskie sporty gimnastyczne od dłuższego czasu nie mogą pochwalić znaczącymi sukcesami na ważnych światowych czy europejskich zawodach. Na Igrzyska Olimpijskie w Tokio i Rio de Janeiro wysłaliśmy po jednej zawodniczce. Nie ma medali z Mistrzostw Świata i Europy. W hierarchii dyscyplin sportowych gimnastyka umieszczana jest w ostatnim koszyku.
Czas na zmiany. Zmiany na lepsze? Stawiam znak zapytania, bo zadanie, które stoi przed nowymi władzami Związku i przed całym środowiskiem nie jest proste. Jak określić cele do zrealizowania?
Po pierwsze cel sportowy. Kolejne Igrzyska Olimpijskie stanowią etapy programu sportowego. Paryż za trzy lata, Los Angeles za lat 7 i dalej Brisbane. W międzyczasie Mistrzostwa Świata, Mistrzostwa Europy, Puchary Świata, Igrzyska Europejskie. Wszystko jest ważne. Na co i kiedy nas stać? Po drugie popularyzacja sportów gimnastycznych. Polacy biegają, jeżdżą na rowerach, ale czy ćwiczą gimnastykę? Nie, jeszcze nie. Czy jest możliwe zbudowanie „piramidy”, na dole masowość, na górze wyczyn? Każdy z tych celów można rozpisać na kilkadziesiąt zadań. Nie tylko można, ale trzeba. Nam wszystkim potrzebna jest twórcza atmosfera, aura rozbudzenia możliwości, wiary w ludzi i ich umiejętności.
Wielkie wyzwanie przed nowym prezesem Związku, przed nowym Zarządem, przed całym środowiskiem.
W następnym tekście będzie o Zarządzie.
Jan Wieteska