Jeszcze kilka dni temu MKOl informował, że decyzja w sprawie Igrzysk w Tokio zostanie podjęta w ciągu 4 tygodni, ale nagle wczoraj, 24 marca, świat dowiaduje się, że Igrzyska zostają przełożone na rok 2021.
Premier Japonii Shinzo Abe oświadczył: „Zaproponowałem przełożenie Igrzysk o mniej więcej rok i szef MKOl, Thomas Bach, zgodził się na to w 100 procentach”.W ten sposób stało się faktem to, o czym świat sportu mówił już od pewnego czasu. MKOl i Japonia ustąpili pod naciskiem narodowych komitetów olimpijskich, narodowych federacji poszczególnych dyscyplin, a przede wszystkim sportowców.
Zaczęło się od Kanady. Kanada jako pierwsza ogłosiła, że sportowcy tego kraju na Igrzyska nie pojadą. Następna była Australia. Ten kraj także nie chciał narażać swoich sportowców na niebezpieczeństwo zarażenia koronawirusem.
Apel do MKOl o przełożenie Igrzysk wystosowały takie kraje jak Wielka Brytania, Brazylia, Norwegia, Francja, Niemcy. Kolejne to Serbia i Chorwacja, lista ta wydłużała się bardzo szybko.
Oto kilka wypowiedzi spośród bardzo wielu dotyczących tej sytuacji:„Japonia mnóstwo zainwestowała i przekonuje, że Igrzyska powinny się odbyć latem, lecz jest to sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Nie możemy tego poprzeć, gdyż ludzkie życie jest najważniejsze” – powiedział kilka dni temu przewodniczący Serbskiego Komitetu Olimpijskiego.
Amerykańska Federacja Pływacka także zaapelowała o przesunięcie Igrzysk na rok 2021. „Nasi pływacy zawsze są gotowi ścigać się z kimkolwiek, gdziekolwiek i kiedykolwiek ale zmuszanie ich do tego w obecnej sytuacji nie jest żadnym rozwiązaniem”, to fragment ich oświadczenia.Szef Francuskiej Federacji wyraził swoje zdumienie „to, że nikt nie zastanawia się oficjalnie nad przesunięciem Igrzysk jest po prostu nieprzyzwoite”.
Część sportowców świata otwarcie stwierdzała, że rywalizowanie z tymi, którzy nie mają możliwości dobrego przygotowania się do zawodów wypaczy wyniki. Znamienne są słowa Michaela Grossa, byłego znakomitego pływaka, trzykrotnego mistrza olimpijskiego skierowane do jego kolegi, obecnego szefa MKOl, Thomasa Bacha, kiedyś mistrza szermierki. „Drogi Thomasie, obaj cierpieliśmy z powodu bojkotu Igrzysk w roku 1980. Dla wielu zawodników był to definitywny koniec marzeń o sukcesie w tej imprezie. Tym razem to ty możesz uratować olimpijskie sny ogromnej rzeszy sportowców. W jaki sposób? Przełożeniem IO na rok 2021 lub nawet 2022. Rozegranie zawodów tego lata będzie po prostu niesprawiedliwe”.
Polscy sportowcy z dużą rozwagą i pełnym zrozumieniem odnosili się do sprawy odwołania Igrzysk w tym roku.Ale mieliśmy też odmienne opinie. W wywiadzie w „PS” z 18 marca kapitan polskich siatkarzy Michał Kubiak mówił „myślę, że Igrzyska się odbędą w wyznaczonym terminie. W Japonii nikt nie ma co tego żadnych wątpliwości. Wszystkie przygotowania idą zgodnie z planem. […] w Japonii nic się nie dzieje. Poza tym, że są zamknięte baseny, nie odbywają się koncerty i mecze. Ludzie chodzą po ulicach, spotykają się w miejscach publicznych…”Nasza mistrzyni olimpijska w rzucie młotem Anita Włodarczyk, także w wywiadzie dla „PS”, mówiła „gdyby Igrzyska przesunięto na październik, byłaby to dla mnie idealna sytuacja. Spokojnie bym potrenowała, bez napinki, że czas goni”.
„Igrzyska Olimpijskie powinny odbyć się w tym roku” to słowa trenera polskich kajakarek Tomasza Kryka, który wciąż przebywa z całą kadrą w Portugalii. I dodał „My w Portugalii mieliśmy wspólną odprawę i wszyscy chcieli zostać”. Tomasz Kryk powiedział jednak coś jeszcze, chyba zdecydowanie bardziej ważnego: „Jesteśmy jedynym żyjącym gatunkiem, który tylko w XX wieku zabił sto milionów swoich przedstawicieli z powodu własnego ego. Wojny światowe, systemy totalitarne… Co się jeszcze musi wydarzyć, żebyśmy się nad sobą zastanowili?”
Andrzej Kraśnicki, Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego powiedział, że nam zależy przede wszystkim na dobru naszej reprezentacji. Udział w Igrzyskach Olimpijskich to najważniejsze wydarzenie w życiu każdego sportowca, nie może być zatem niczym obciążone. Dlatego PKOl już wcześniej apelował do MKOl o przesunięcie terminu Igrzysk.Sekretarz Generalny PKOl Adam Krzesiński , już po decyzji o przełożeniu igrzysk, mówi: „może jest trochę racji w tym, że i tak będzie niesprawiedliwie ale uważam, że dużo lepiej, jeśli Igrzyska odbędą się później. […] mamy zarezerwowane loty, hotele i tak dalej… Tyle tylko, że to problem wszystkich, a nie jednostek”.
Jeden z członków MKOl nie czekał na oficjalną decyzję o przełożeniu Igrzysk – Kanadyjczyk Dick Pound kilka dni temu otwarcie wyznał, że Igrzyska w Tokio na pewno nie rozpoczną się 24 lipca!
Z wielkim zdziwieniem przeczytałem wypowiedź Tomasza Majewskiego, wiceprezesa PZLA, który mówi, że „zdecydowana większość sportowców chciałaby Igrzysk w tym roku”. Czyżby ta „zdecydowana większość” chciałaby narażać swoje zdrowie i życie? Czyżby sportowcy chcieli rywalizować w czasie, gdy państwa zamykają stadiony, ośrodki treningowe, zamykają granice, ograniczają ruch, gdy najważniejszą sprawą jest wydolność służb medycznych? Czyżby sportowcy chcieli walczyć o medale nie robiąc sobie nic z tego, że wokół umiera tysiące ludzi?!
Odłóżmy więc dywagacje o tym, że część sportowców straci medalowe szanse bo będą o rok starsi, że nasi mogą teraz zdobyć medale a za rok nie… To jest nieuprawnione, w żaden sposób, myślenie. Dziś nie ma warunków do przeprowadzenie tak masowej imprezy jaką są Igrzyska Olimpijskie. Być może za rok też będzie trudno, tego jednak dziś nie wiemy… Nie martwmy się kalendarzem innych zawodów w poszczególnych dyscyplinach, Mistrzostw Świata, Mistrzostw Europy. To wszystko nie jest żadnym problemem wobec troski o nasze życie!
Odwołanie Igrzysk 2020 to symboliczny koniec świata sportu jaki do tej pory znaliśmy? Jaki więc będzie nowy obraz sportu? Miejmy nadzieję, że sport poradzi sobie, że ludzkość będzie wciąż mogła cieszyć się sportową rywalizacją najlepszych sportowców świata podczas Igrzysk Olimpijskich.
Jan Wieteska