„Tym turniejem wkroczyliście na salony światowej akrobatyki” – to słowa szefa teamu Ukrainy, Juryia Goliyaka, członka Komitetu Technicznego Akrobatyki w Światowej Federacji Gimnastycznej. „byłem na kilku waszych turniejach. Zawsze mi się podobały, ale ten przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Zrobiliście turniej na światowym poziomie”.
„To jest najlepszy, towarzyski turniej w Europie. Jeżdzimy na wiele innych, nigdzie nie ma takiej atmosfery” mówi Żanna Juszko, sędzina z Białorusi.
„Jestem na „Warsie i Sawie” pierwszy raz, nie wiedziałam, że można zrobić turniej w którym oprócz rywalizacji sportowej jest także wielka integracja i przyjacielska więź to słowa Aigul Dukienbajewej, prezydenta akrobatyki w Azjatyckiej Federacji Gimnastycznej, która przyjechała do nas Kazachstanu.
Orit Cohen, szefowa ekipy z Izraela była zachwycona polską gościnnością, opieką i organizacją turnieju. „Jechaliśmy z nutką niepewności ale spotkaliśmy się u was po prostu z przyjaciółmi, na każdym kroku to odczuwamy, stworzyliście wspaniałą atmosferę. Już dziś mówimy że przyjedziemy na ten turniej za rok”.
To tylko kilka cytatów z wypowiedzi uczestników turnieju, gości zagranicznych. Ale turniej był chwalony także przez Polaków. To miłe ale nie przekraczamy granic euforii.! Trenerzy, działacze środowiska akrobatyki przyjeżdżają na „Warsa i Sawę” i tworzą tu prawdziwą sportową rodzinę. To, naszym zdaniem, jest wielki zysk turnieju. Walczymy ale przyjaźnimy się. Tak właśnie miało być!!! I tak było!!!
Hala Centrum Sportu „Wilanów” okazała się bardzo przychylnym obiektem dla akrobatyki. Scenografia hali, według wielu obecnych, idealnie wpasowała się w pokazy na planszy. Ktoś powiedział, że znalazł się w sportowym teatrze. Było kameralnie ale i przestrzennie Bliskość publiczności budowała widowisko. Wielkie banery a na ich tle ćwiczący akrobaci. Żywe reakcje widzów, aplauz, brawa dla udanych ewolucji, Lekki lęk gdy komuś na planszy nie udał się jakiś element ćwiczenia. Publiczność wyraźnie chciała pomóc zawodnikom. Niech wszystko się powiedzie, niech będzie pięknie! I było pięknie. Dwie i pół minuty ćwiczenia. W trakcie pokazu nie widać wysiłku ale gdy , po zakończonym występie zawodnicy przechodzili obok widzów dało się zauważyć jak ogromny jest wysiłek, ile włożyli siły i energii by wykonać układ.
W czasie finałów było tłoczno. Ustawiony w kuluarach monitor pokazywał na żywo to, co dzieje się na hali. Rodzice z dziećmi, prosto z basenu niemal pędzili na trybuny. Akrobatyka? Co to takiego!? Ach to taki cyrk.
Przez trzy dni można było oglądać zawody nie tylko na hali ale także w Internecie. Firma Rell prowadziła transmisję bardzo profesjonalnie . Także niezwykle profesjonalnie brzmiał komentarz naszych trenerek Mariki i Grażyny Markiewicz. Dzięki temu internauci mogli dowiedzieć się o akrobatyce bardzo wiele. A oglądano nas w Polsce, Europie i na świecie. W pierwszym dniu zawodów odnotowaliśmy ponad 5 tysięcy wejść. W drugim dniu także ponad 5 tysięcy. Finały oglądało prawie 7 i pół tysiąca internautów z 29 krajów , w tym między innymi ze Sri Lanki i Japonii!!!
„Wars i Sawa” wkroczył na salony światowej akrobatyki. Oto wypowiedź naszego kolejnego gościa, Pani Carine Charlier z Francji , prezydent europejskiej akrobatyki przysłała nam kilka ciepłych słów o naszym turnieju. Przytoczmy je w oryginale, dokładnie tak Carine napisała:
„ My dear Friends On behalf of all the French team I would like to thank you for the great competition. The kindness and professionalism of the whole team of organisation, the friendly atmosphere and the great success of the sportive aspects made this event very special for each of the participants.
We couldn’t expect a better preparation for the gymnasts one month before the world age group competition.”
Pozostanie nam tylko podziękować!!!
W każdej rywalizacji sportowej najważniejsze są wyniki. Więc o wynikach i przebiegu walki na planszy w innym miejscu.
JW.