To nie przesada. W zgodnej opinii wielu fanów, widzów sobotniego wydarzenia sportowego w „Arenie” na warszawskim Ursynowie  akrobatyka sportowa to dyscyplina porywająca, wywołująca wielkie emocje i niezapomniane przeżycia. Podobne opinie wyrażali decydenci warszawskiego sportu, a wszystko to podczas meczu akrobatycznego Polska-Białoruś- Ukraina-Warszawa, który odbył się w ramach V Pucharu Warsa i Sawy. Warszawiacy od paru lat mają okazję oglądać zmagania akrobatów. W tym roku, w czerwcu odbywały się w Warszawie 60. Mistrzostwa Polski, a w minioną sobotę 20. grudnia gościliśmy czołówkę europejską, żeby nie powiedzieć światową, w akrobatyce, bo do takiej należą teamy Ukrainy i Białorusi. Warszawa polubiła akrobatykę sportową, wielu jej sympatyków przyszło do „Areny” – mimo okresu przedświątecznego – obejrzeć to sportowe wydarzenie bezpośrednio, ale też wiele osób oglądało zawody w internecie na żywo, bowiem po raz pierwszy była taka relacja.

Większość sympatyków akrobatyki uważa, że najpiękniejszą konkurencją są trójki kobiece i… coś w tym jest.  Tym razem także pokazy trójek wywoływały bodaj największe oklaski i zachwyty. Białorusinki Katsiaryna Borysevich, Veranika Nabokina i Karina Sandovich pokazały zarówno w ćwiczeniu statycznym, jak i dynamicznym niezwykły talent. Trudne elementy połączone płynnością ruchu tworzyły znakomite widowisko. Ten młody zespół otrzymał najwyższe noty sędziowskie w meczu, a publiczność obdarzyła dziewczyny z Białorusi swoją nagrodą. Bardzo przyzwoicie zaprezentowały się polskie zespoły z Sokolnii Chorzów i UKS Targówek, choć w rywalizacji ustąpiły także trójce z Ukrainy. Ale pokazy w tej konkurencji były bardzo dobrze przyjęte przez publiczność.

Niezwykle wysoki poziom sportowy zaprezentowały dwójki męskie. Konkurencja ta uchodzi za jedną z trudniejszych i jest z reguły słabiej obsadzana, ale na naszych zawodach trzy pary pokazały znakomite układy. Ukraińska para Andrej Kobchyk i Vladyslav Bobryshev uchodzi za jedną z najlepszych na świecie, tymczasem w meczu trafili oni na godnych rywali z Białorusi Uladyslava Harely i Aliakseja Sharameta, z którymi przegrali o 0.1 pkt !!!!! To niezwykłe! Świetnie wystąpili też Polacy – doświadczona dwójka Adam Wojdacki i Oskar Piotrowski przegrali niewiele do swoich znakomitych przeciwników. Dla polskiej pary był to ostatni występ w tym składzie. Oskar urósł i zmężniał i będzie próbował swych sił w innej konkurencji.

Najlepszy wynik sportowy z polskich zespołów w całym meczu uzyskała para mieszana z UKS Targówek Angelika Kowalewska i Maciej Zabierowski. Mimo młodego wieku pokazali już dojrzałą akrobatykę, ciekawą choreografię i pewne wykonanie. Para elegancko się prezentuje i ma w sobie taki sportowy, waleczny  „ząb”. Wygrali z Ukraińcami, z bardzo mocną parą, a także z parą z Katowic Olą Białas i Wojciechem Dackiewiczem, która zaprezentowała bardzo ciekawe ćwiczenia.

W dwójkach kobiet i czwórkach mężczyzn dominowali goście z Ukrainy i Białorusi. Polskie dwójki zrobiły układy na miarę swoich możliwości.

W punktacji meczowej zwyciężyła reprezentacja Białorusi przed Ukrainą, Polską i Warszawą.

Zawody zostały bardzo dobrze przyjęte. Współfinansowane przez Urząd Miasta st. Warszawy, patronowane  przez Krajową Radę Spółdzielczą, organizowane przez Warszawsko-Mazowiecki Związek Akrobatyki Sportowej i Ursynowskie Centrum Sportu i Rekreacji. V Puchar Warsa i Sawy uzyskał wysokie oceny sportowych władz Warszawy i być może ma szanse uzyskać nominację do grona najciekawszych imprez sportowych organizowanych w Warszawie w 2014 roku.

I na koniec refleksja: w Warszawie, powtórzmy to jeszcze raz, od kilku lat można obejrzeć akrobatykę w bardzo dobrym wydaniu. Podobne turnieje odbywają się w Rzeszowie, Zielonej Górze, Świdnicy… A gdzie w Polsce  kibic sportów gimnastycznych może obejrzeć na żywo  rywalizację czołówki, choćby europejskiej, w gimnastyce sportowej. Kibice, także na naszych sobotnich zawodach pytali: gdzie mogliby popatrzeć na zmagania gimnastyków na poręczach, kółkach, koniu z łękami czy równoważni. Jak to się potocznie mówi, najstarsi mieszkańcy stolicy nie pamiętają, aby takie zawody odbyły się  w Warszawie. Może gdzieś w Polsce?  Byłoby pięknie, gdyby następcy Blanika czy Szajny mogli u nas, powalczyć z najlepszymi. Ale póki co to… AKROBATYKA lideruje sportom gimnastycznym !!!!!!!

J.W.

 

Kliknij TUTAJ, żeby zobaczyć wyniki.