W pierwszym roku swojej pierwszej kadencji jako Prezydenta Komitetu Technicznego Akrobatyki w FIG, Pani Rosy Taeymans ma ważne zadanie do rozstrzygnięcia, jak uczynić akrobatykę bardziej popularną.
Akrobatyka miała kilka jasnych momentów, występy grupy „Spelbound” z byłymi mistrzami świata, zwycięstwo akrobatów w brytyjskim „Mam Talent” czy jedne z najbardziej oglądanych filmików na kanale You Tube z mistrzostw świata 2012r. Taka atmosfera tworzy szansę włączenia akrobatyki do programu Igrzysk Olimpijskich.
Dla rozeznania sytuacji Rosy (prosiła wszystkich aby tak się do niej zwracać) odbyła wizytę w Centrali FIG w Lozannie, w Szwajcarii.
W chwili gdzie udział w Olimpiadzie jest wciąż odległy, Rosy proponuje skupić się na rozwoju juniorskiej bazy i na zwiększeniu zainteresowania akrobatyką przez społeczne media. Póki co w 2014r. w akrobatyce odbędą się trzy Puchary Świata i Mistrzostwa Świata we Francji, pod Paryżem. A dla dalszej popularyzacji tej dyscypliny sportu zostaną po raz pierwszy zorganizowane europejskie Igrzyska w 2015r. w stolicy Azerbejdżanu, Baku.
Pyt.: Co było najbardziej znaczące dla Ciebie w akrobatyce w ostatnich kilku latach?
R.: Dla mnie osobiście na długo zapamiętany występ mistrzowskiej dwójki mieszanej Laure (de Pryck) and Nicolas (Vleeshouwers) z Belgii w MŚ 2012 w Orlando. Ta para nawet podczas treningów potrafi wzruszać. To był najwspanialszy pokaz akrobatyki w Orlando. Ponadto ważnymi wydarzeniami jest zawsze to, kiedy zawodnicy pokazują nowe zaskakująco trudne elementy. Np. Rosjanie robią to regularnie. Trójka dziewcząt pokazała oszałamiający nowy element w układzie statycznym, którego nikt nigdy wcześniej nie wykonał. Także jednym z najważniejszych momentów był Puchar Świata w2011r. w rodzinnym mieście prezydenta FIG Bruno Grandi w Forli we Włoszech. Każdego dnia widownia była zapełniona do ostatniego miejsca, dużo przekazu telewizyjnego i przede wszystkim fantastyczny pokaz, przedstawienie końcowe, wszystkich uczestniczących krajów jak element ceremonii zamknięcia zawodów. To było wspaniałe. Natomiast ostatnie letnie Word Games w Cali, poza wszystkimi trudnościami, były ważnym życiowym doświadczeniem. Każdego dnia było 10-15 tys. widzów, którzy dopingowali i wspierali wszystkich startujących zawodników. To było zachwycające.
Pyt.: Czy jesteś zadowolona z aktualnych zasad stosowanych przy ocenie ćwiczeń?
R.: W związku ze zmianami „zasad punktacji ” w oceny wrażenia artystycznego, widzimy częściej piękną choreografię z bardzo interesującymi i zaskakującymi wejściami i wyjściami z poszczególnych elementów.
Z drugiej strony nie jesteśmy zadowoleni z pogoni za trudnościami. Będziemy musieli zmieniać zasady albo „utracić” artyzm ćwiczenia. Podczas ostatnich mistrzostw Europy, w listopadzie, w konkurencji par mieszanych widzieliśmy Portugalczyków i Rosjan pokazujących niewiarygodne serie elementów pod rząd. Poziom trudności był bardzo wysoki lecz przy bardzo ubogiej choreografii.
Generalnie mamy duży postęp, szczególnie w wyrazie artystycznym. Ja myślę, że mamy piękną dyscyplinę ale szamoczemy się ze zrównoważeniem stopnia trudności z wykonaniem i wyrazem artystycznym. W mojej opinii wykonanie powinno być najważniejszym kryterium. My musimy koniecznie przywrócić tę równowagę np. przez limitowanie liczby elementów. Musimy także być rozważni, aby nie zgubić wyrazu artystycznego ćwiczenia na rzecz skali trudności.
Pyt.: Na czym skupia się komitet Techniczny Akrobatyki w tej kadencji?
R.: My chcemy skupić się na limitowaniu elementów jak ochronić poziom techniczny występów bez zgubienia „artyzmu”. Poprawiliśmy „Tabelę Trudności” ale nie objęliśmy tym męskich czwórek, więc teraz to jest nasze zadanie.
Rzecz, której musimy być świadomi wprowadzenie zasad, któ
re będą czyniły naszą dyscyplinę bardziej przejrzystą, upraszczanie jest zawsze jednym z głównych celów.
Pyt.: Fani akrobatyki mają w 2014 roku dużo atrakcji: Trzy Puchary Świata, Mistrzostwa Świata w Leallais-Perret (Francja).
R.: Tak, mamy jeden Puchar Świata w Portugalii (Maia Cup) w marcu. Następny w Aalen (Niemcy) w maju i ostatni w Wielkiej Brytanii w październiku (Patricia Wade Classic). Mamy nadzieję, że zawody w Wielkiej Brytanii staną się znanymi ze względu na uhonorowanie ich imieniem wielkiej lady. W lecie mamy mistrzostwa świata we Francji i liczymy na dużą liczbę uczestników.
(uwaga redakcji: według kalendarza FIG Puchar Świata w Aalen odbywa się 24-26 kwietnia a Puchar Świata w Wielkiej Brytanii 15-16 listopada 2014.
Profesor Patricia Wade to postać niezwykle ceniona w świecie akrobatyki, szefowa Komitetu Technicznego Akrobatyki w latach 2000-2008)
Pyt.: Co jest według Ciebie największą dolegliwością naszej dyscypliny?
R.: Głównym problemem, z którym borykamy się jako dyscyplina jest to, że nie jesteśmy częścią rodziny olimpijskiej. Pomogłoby nam, choćby jedna konkurencja, np. pary mieszane mogłyby znaleźć się w programie Igrzysk Olimpijskich. 10 lub 12 startujących par dałoby nam status olimpijski a to by mogło dać rezultat w postaci większego finansowania przez rządy poszczególnych państw i podniesienia znaczenia narodowych federacji akrobatyki. To zwiększyłoby uwagę mediów i co ważne czyniłoby łatwiejszym znajdowanie sponsorów. W tym momencie to jest marzenie ale my musimy próbować, żeby dostać pomoc od kogokolwiek.
Akrobatyka była pokazana podczas ceremonii zamknięcia olimpiady londyńskiej i bardzo wielu ludzi dziwiło się dlaczego to nie jest dyscyplina olimpijska. Kiedy ludzie obejrzeli akrobatykę zakochali się w niej ale nie jest ona wystarczająco znana na świecie. Jak zdobyć większy, międzynarodowy rozgłos. Media mogą nam pomóc ale to jest trudne do przeskoczenia bez olimpijskiego statusu.
Pyt.: Czy najlepsi akrobaci jak choćby mistrzowska para mieszana Laure de Pryck i Nicolas Vleeshouwers mogą otrzymać kontrakt w „Cirque du Soleil” choć są bardzo młodzi?
R.: Ależ oczywiście ! W cyrku dostaną oni duże wsparcie i szanse na sukces. Jest bardzo wiele krajów, w których nasi sportowcy mają bardzo znikome wsparcie finansowe. Zazwyczaj nasi zawodnicy studiują aby uzyskać odpowiedni status społeczny bowiem tylko nieliczni mogą zostać trenerami po zakończeniu kariery sportowej. Jeśli więc otrzymają możliwość pójść do „Cirque du Soleil” z reguły nie wahają się.
My walczymy o to, aby zatrzymać naszych seniorów w sporcie. Ale senior musi ćwiczyć 25-30 godzin tygodniowo. Profesjonalny klub, profesjonalni trenerzy i choreograf to jest jedyna droga do sukcesu. Bez pieniędzy i wsparcia to będzie niemożliwe.
Poza tym, my mamy mistrzostwa Świata co dwa lata. Trudno jest wytłumaczyć zawodnikom aby pozostali kolejne dwa lata bez udziału w ważnych zawodach tylko trenując po 25-30 godzin w tygodniu szczególnie gdy ktoś ma 18 lat.
Pyt.: A co z juniorami?
R.: Z juniorai jest lepiej. Liczba starujących w "age group" ciągle wzrasta. Zawodnicy, którzy trenują 15-20 godzin tygodniowo mogą osiągnąć dobry, juniorski poziom ćwiczenia ponieważ w tej kategorii wiekowej jest limit skali trudności. oczywiście profesjonalny klub pomoże!
Pyt.: A jak jest w Europie Wschodniej, gdzie akrobatyka jest, tradycyjnie, bardzo mocna?
R.: Podobnie, oni walczą o swoje. Większość tamtejszych federacji ma wsparcie swoich rządów ale pieniądze stają się problemem, bowiem ważny jest olimpijski status. A poza tym jest światowy kryzys finansowy.
Kiedy jest mniej pieniędzy i każdy minister musi oszczędzać środki; ministrowie sportu będą cieli budżet dyscyplinom nieolimpijskim. Tak jest na całym świecie. Wszystkie nieolimpijskie sporty płacą tę samą cenę.
Pyt.: W Twoim kraju, w Belgii, akrobatyka jest bardzo mocna. Czemu przypisać ten sukces
R.: To jest połączenie bardzo dobrego systemu z najlepszymi trenerami i wyśmienitym choreografem. My wystartowaliśmy z pełnowymiarowym systemem przynajmniej 12 lat temu. Belgijski Minister Edukacji stworzył dla federacji sportowych możliwość uczestniczenia w szkołach sportu kwalifikowanego tzw. „Top sport schools”. Minister płaci nauczycielom i pełnoetatowym trenerom zatrudnionym przez federacje. Wszyscy sportowcy mają treningi rano do godziny 10.30 po czym udają się na lekcje. Oni mają jedynie 20 godzin lekcji w podstawowych przedmiotach jak matematyka, fizyka, chemia, języki. O godzinie 16-stej sportowcy wracają na trening. Trenują dwa razy dziennie. Byliśmy bardzo szczęśliwi, że akrobatyka była wspierana przez naszą federację gimnastyczną i włączona w ich system. Ale niesty ostatnio jesteśmy, jako dyscyplina, wystraszeni ponieważ rząd skasował finasowanie dyscyplin nieolimpijskich.
Pyt.: Jaką najswiększą zmianę mogliśmy zaobserwować w akrobatyce w ostatnich latach?
R.: Poprzez zwiększenia znaczenia "artystyczności" w sędziowaniu akrobatyka zmieniła się w dużym stopniu i dla mnie to było najistotniejsze. Ćwiczenia stały się czymś więcej niż tylko zbitką elementów trudności. I to było pozytywne. Ale negatywnym objawem jest to, że trenerzy gonią za wdrażaniem elementów trudności jak nigdy przedtem i to jest spowodowane zmianami w "Kodeksie Punktów". My musimy odwrócić tę tendencję i doprowadzić do równowagi tak szybko jak to możliwe. Musimy płacić cenę za to, że nie przewidzieliśmy dokładnie złego wpływu tej zmiany w "Kodeksie". Ale jestem przekonana, że poprawimy to w najbiższej przyszłości.
Konrad Zieliński - absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, którą ukończył w 1957 roku. Zawodnik klasy mistrzowskiej w gimnastyce sportowej oraz 10-cio krotny Mistrz Polski w konkurencji czwórek w akrobatyce. Posiada tytuł "Zasłużony Mistrz Sportu".
Po ukończeniu studiów pracował w szkole, a następnie przez 10 lat na AWF w Katedrze Gimnastyki Sportowej prowadząc zajęcia ze studentami oraz specjalizację trenerską. Równocześnie pracował jako trener w sekcji akrobatycznej Klubu "Targówek" Warszawa, którą założył w 1958 roku. Przez wiele lat był trenerem głównym, a w latach 1961-1982 klub ten był najlepszym klubem w Polsce, zdobywając 18 razy tytuł drużynowego Mistrza Polski.
Konrad Zieliński wychował wielu wspaniałych zawodników w skokach na ścieżce oraz konkurencjach zespołowych, którzy w latach 1974-1991 zdobyli na Mistrzostwach Świata, Europy i Pucharach Świata: 5 złotych, 26 srebrnych i 52 brązowe medale. Posiada tytuł "Zasłużony Trener".
Inicjator organizacji i rozwoju nowej dyscypliny sportu w Polsce - Akrobatyki Sportowej. Opracował przepisy sędziowskie, regulaminy zawodów, układy klasyfikacyjne wytyczając kierunek rozwoju akrobatyki sportowej.
W 1973 roku Konrad Zieliński był przedstawicielem Polski w Komisji opracowującej regulaminy IFSA (Międzynarodowej Federacji Akrobatyki Sportowej).
Członek Komitetu Technicznego IFSA 1974-1993;
Członek Komitetu Wykonawczego IFSA 1993-1999;
Po przystąpieniu IFSA do Międzynarodowej Federacji Gimnastyki (FIG), kontynuował swą działalność na rzecz rozwoju akrobatyki w świecie - Członek Komitetu Technicznego ACRO FIG do 2008 roku.
Od 1977 roku sędzia Akrobatyki.
W okresie bardzo aktywnej działalności inspirował rozwój akrobatyki sportowej na całym świecie. Jako członek Komitetów międzynarodowych opracował między innymi: "Tabele Grup Trudności" - 1997; "Plan rozwoju EUROSAF", "Rozwój i program nauki akrobatyki sportowej"- 2003, "Program Grup Wiekowych"- 2002.
Będąc prekursorem akrobatyki w krajach Europy Zachodniej, przeprowadził wiele kursów dla sędziów i trenerów: Belgii, Francji, Szwajcarii, Włoch oraz Hiszpanii.
Konrad Zieliński przez dwie kadencje, od roku 1973 był Wiceprezesem Polskiego Związku Akrobatyki Sportowej ds. szkoleniowo-sportowych, a od grudnia 1981 roku Trenerem Kadry Narodowej.
Na XI Walnym Zgromadzeniu PZAS, które odbyło się 17 kwietnia 1993 roku Konrada Zielińskiego wybrano na Prezesa Polskiego Związku Akrobatyki Sportowej. Funkcję tą sprawował przez dwie kadencje - do roku 2000.
13 grudnia 2008 roku podczas XV Walnego Zebrania Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiego Związku Akrobatyki Sportowej, Delegaci jednogłośnie nadali Panu Konradowi Zielińskiemu tytuł "Honorowego Prezesa Polskiego Związku Akrobatyki Sportowej".
Szanowny Jubilacie,
Zarząd Warszawsko-Mazowieckiego Związku Akrobatyki Sportowej, wszyscy sportowcy i trenerzy życzą Panu, Panie Konradzie wszystkiego najlepszego z okazji 80-tej rocznicy urodzin.
Dziękujemy za wszystko co Pan uczynił dla polskiej akrobatyki. Tworzył Pan historię tej dyscypliny i budował jej sukcesy. Jest Pan wspaniałą postacią polskiego sportu. Jesteśmy wielce zaszczyceni, że możemy korzystać z Pana dorobku i doświadczenia. Życzymy Panu zdrowia, wszelkiej pomyślności, a także pięknych wrażeń z oglądania ulubionej akrobatyki.
Panie Konradzie, będzie nam niezwykle miło gościć Pana na honorowym miejscu podczas 60-tych Mistrzostw Polski rozgrywanycu, w czerwcu, w Warszawie.
Jan Wieteska, Prezes W-MZAS
Po wielu latach nieobecności w Warszawie akrobatyki sportowej na dobrym poziomie w listopadzie 2009 r. zorganizowaliśmy turniej z udziałem ekip zagranicznych.
Do hali „Koło” na ul. Obozowej przyjechali akrobaci z Niemiec, Rosji, Bułgarii, Azerbejdżanu, Litwy, Czech, Ukrainy. Wystartowała też czołówka akrobatów z polskiej kadry narodowej i najlepsi zawodnicy z klubów warszawskich.
W hali „Koło” pojawiło się nadspodziewanie dużo kibiców. Trybuny wypełniły się prawie po brzegi, mimo, że środki przekazu nie informowały o tym wydarzeniu w odpowiednim zakresie. Pierwszy po latach pokaz akrobatyki potwierdził, że kibice chcą oglądać tę dyscyplinę sportu. Odnotujmy, że zawody miały bardzo przyzwoity poziom sportowy. Czwórka ukraińska Romaniak, Gnatiuk, Moskwa i Petsukh to z pewnością czołówka europejska. Wygrali chociaż czwórka z ursynowskiego klubu Akro-bad przegrała o ułamki punktów.
Piękne ćwiczenia dwójki kobiet z Azerbejdżanu i rosyjskiej dwójki mieszanej publiczność nagrodziła gromkimi brawami. Bardzo dobrą akrobatykę zaprezentowały reprezentanci Polski – trójka kobieca – Kamila Kowalska, Kinga Beker i Kinga Grześkow i najlepszy zespół kobiecy z Warszawy: Renata Gawrylak, Olga Łysakowska, Anita Kalewska. Trójki dziewcząt były konkurencją najliczniej obsadzoną, stratowała tu aż 10 zespołów. W dwójkach mężczyzn spośród 9 zespołów najlepsi okazali się Polacy – Kamil Fiemiuk i Janas Al Hadad.
Turniej współfinansowany przez Urząd Miasta był sponsorowany przez grupę firm, m.in. przez: „Marvipol”. Partnerem było Stowarzyszenie przyjaciół Warszawy.
W dniu 4 grudnia hala „Koło” ponownie gościła akrobatykę sportową. W zawodach wzięło udział 120 zawodników reprezentujących Ukrainę, Rosję, Białoruś, Węgry, Litwę i oczywiście Polskę. Publiczność znowu dopisała i przez kilka godzin oklaskiwała ćwiczenia akrobatów i trampolinistów bowiem tym razem odbyły się także skoki na trampolinie indywidualne i synchroniczne.
Piękne skoki zaprezentowali reprezentanci Polski. Po zaciętej walce wygrał poznaniak Tomasz Adamczyk przed zawodnikiem Stali Rzeszów Krystianem Kłeczkiem.
W konkurencji czwórek wystartowała cała czołówka polska ale wygrała czwórka z Ukrainy ta sama, która wygrała tę konkurencję rok wcześniej.
Przepięknie ćwiczyły brązowe medalistki mistrzostw świata ukraińska kobieca trójka Vinnik, Kalita, Odintsova.
W dwójkach męskich brylowały pary naszych wschodnich sąsiadów Ukrainy, Rosji, Białorusi. Warszawskie zespoły walczyły o zwycięstwa.
Tym razem zawody odbyły się w hali Włochowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji na ul. Gładkiej 18. Hala nieco mniejsza od poprzedniej ale bardzo przyjazna dla tego rodzaju zawodów. Publiczność wypełniła trybuny prawie do ostatniego miejsca. Przyjechali zawodnicy z Rosji, Niemiec, Litwy, Ukrainy. Jak zawsze startowała czołówka polskich akrobatów. Tym razem świetnie prezentowały się pary z Rosji z obwodu Kaliningradzkiego. Wygrali zarówno konkurencję par męskich jak i kobiecych. Pokazali akrobatykę na bardzo dobrym poziomie. Także dwie konkurencje wygrali Ukraińcy: dwójki mieszane i trójki kobiet. W tej drugiej konkurencji polskie zespoły z UKS Targówek i UTS Akro-bad niewiele ustąpiły trójce z Ukrainy.
W czwórkach równą walkę stoczyły zespoły z "Akro-bad" i Aurum Złotoryja. Tym razem lepsi okazali się akrobaci ze Złotoryi.
W 1930 roku inżynier wynalazca George Nissen (USA) buduje swój pierwszy trapez. Staje się mistrzem skoków, doskonali swój prototyp trampoliny. Pracuje w garażu wiążąc kawałki płótna do metalowej ramy przy użyciu elastycznych sznurów. W ten sposób „narodziła się” trampolina.
Słowo „trampolina” wywodzi się od angielskich słów „trampling” i „board”.
Skoki na trampolinie traktowane początkowo jako zabawa, z czasem stały się sposobem na budowanie silnej, atletycznej sylwetki. W szczególności prowadziło to do sportowej filozofii lepszego rozumienia ludzkiego ciała w przestrzeni.
Trampolina odnosi sukces
Pierwsze mistrzostwa USA miały miejsce w 1948 roku. W 1955 r. trampolina znalazła się w programie Igrzysk Paraolimpijczyków, a do Europy zawitała dzięki pionierowi tej dyscypliny Szwajcarowie Kurtowi Baechlerowi. Innym promotorem tej konkurencji w Europie był Anglik Ted Blake. Pierwsza europejska federacja została utworzona w Szkocji w 1958 r. W 1964 r. 4 marca powstaje Międzynarodowa Federacja Trampoliny. Pierwszym prezydentem zostaje Szwajcar Rene Schaerer. 21 marca tegoż roku Londyn gości I Mistrzostwa Świata. Wygrywają Amerykanie – Judy Wells i Dan Millman.
Trampolina zdobywa popularność
W 1985 r. trampolina jest konkurencją Światowych Sportów Nieolimpijskich.
W 1999 r. Federacja Trampoliny wchodzi w skład Międzynarodowej Federacji Gimnastyki.
Wreszcie w 2000 r. w Sydnej podczas Olimpiady odbywa się pierwszy turniej w skokach na trampolinie. Pierwsze złote medale olimpijskie zdobywają Rosjanie – Irina Karawajewa i Aleksander Moskalenko. Wśród wiwatującej publiczności znalazł się George Nissen – wynalazcza tej dyscypliny. Zaproszono go na podium i odpowiednio uhonorowano.
Trampolina jest sportem zarezerwowanym dla sportowych elit. Zawiera w sobie swoistą wolność, poczucie przestrzeni. Ogromnie skomplikowane skoki i śruby wynoszą zawodnika na ok. 8 m w górę. Nic dziwnego, że w tej dyscyplinie wymagane jest techniczne mistrzostwo, dokładna kontrola ciała i harmonijny ruch.
Trampolina jest podstawą treningu w każdej dyscyplinie, która zawiera elementy akrobatyczne.
Trampolina jest specyficzną, spektakularną dyscypliną sportu, uosabia odwagę, elegancję, śmiałość i młodość.
Uprawiana przez mężczyzn i kobiety akrobatyka sportowa jest jedną z najstarszych, znanych dyscyplin sportu. Akrobatyka była uprawiana przez starożytnych Egipcjan o czym świadczą zachowane freski. Nazwa pochodzi z greki i oznacza: podnosić, dźwigać i iść na przód w czasie i przestrzeni.
Ta nowoczesna, artystyczna i kunsztowna dyscyplina została włączona w 1999r. do Międzynarodowej Federacji Gimnastycznej (FIG).
Akrobatyka wymaga od zawodników odwagi i zaufania do partnera a także innych zalet jak: siły, kontroli, wytrzymałości, elastyczności i ekspresji.
W oficjalnych zawodach akrobaci startują w pięciu konkurencjach: męskich, kobiecych i mieszanych parach, trójkach kobiecych oraz czwórkach męskich.
Partnerzy budują w ćwiczeniu fizyczną i psychologiczną wspólnotę. Górny zawodnik musi prezentować lekkość, gibkość, zwiewność i bystrość. Zawodnik dolny musi być silny, potężny, stabilny ale także niezwykle zręczny. Ćwiczenie prezentowane przez zespół musi trwać około 2,30 min. Układ musi zawierać elementy zespołowe oraz indywidualne. Zespół wykonuje trzy różne układy: statyczny, dynamiczny i kombinowany. Podczas ćwiczenia statystycznego zawodnicy prezentują równoważne piramidy trzymane co najmniej 3 sekundy oraz elementy siły, elastyczności i zwrotności.
Ćwiczenie dynamiczne to pokaz elementów ruchowych (powietrznych) takich jak rzuty, kołysania, chwyty, skoki.
Układ kombinowany jest połączeniem elementów statycznych i dynamicznych. Kryteria oceny dotyczą trzech czynników: stopnia trudności, jakości wykonania i wyrazu artystycznego. Ocena stopnia trudności jest finalną sumą wartości poszczególnych elementów ćwiczenia wykonywanego przez zawodników. Trudność danych elementów jest opisana w tabeli FIG. Ocena Za wykonanie uwzględnia prawidłowość i techniki wykonania poszczególnych elementów. Natomiast strona oceny artystycznej ćwiczenia to całościowe wrażenia, ocena choreografii, interpretacji muzyki, także wyglądu akrobatów. Kary sędziowie nakładają za wyjście poza pole ćwiczeń, nieprawidłowy strój a także za zbyt wielką różnicę we wzroście zawodników.
W Mistrzostwach Świata, w rundzie kwalifikacyjnej zespoły prezentują układy: statyczny i dynamiczny po których ustalana jest klasyfikacja. W kolejnej rundzie kwalifikacyjnej prezentują oni układ kombinowany ale startują w kolejności odwrotnej od zajmowanych miejsc.
Najlepsze 8 zespołów (lub 6 w przypadku gdy w danej konkurencji startuje mniej niż 12 zespołów) przechodzi do finału.
Podczas finału jest prezentowany jedynie układ kombinowany i tylko ocena tego ćwiczenia decyduje o kolejności a więc także o rozdziale medali.
Odkryj świat akrobatyki, świat nieograniczonych wrażeń, świat w którym ludzkie ciało znajduje pełną ekspresję bez żadnych dodatkowych urządzeń gimnastycznych.
Konrad Zieliński Honorowy Prezes Polskiego Związku Akrobatyki Sportowej. Jego przygoda z akrobatyką sportową rozpoczęła się w 1953 roku, kiedy był studentem warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. W grudniu tamtago roku wielki entuzjasta i propagator akrobatyki Jan Rutkowski zorganizował w Warszawie pierwszy kurs instruktorów gimmnastyki akrobatycznej. Uczestniczyła w nim grupa przedwojennych doświadczonych akrobatów,absolwenci wyższych uczelni wychowania fizycznego oraz studenci. Jednym z tych ostatnich był właśnie Konrad Zieliński. Organizator kursu w 1957 r. założył Polski Związek Akrobatyki Sportowej i był jego pierwszym prezesem. Dwa lata wczesniej w Białymstoku odbyły się I Mistrzostwa Polski, w których Konrad Zieliński wywalczył swój pierwszy tytuł mistrzowski w konkurencji czwórek. Łącznie w tej konkurencji zdobył ich dziesięć. Był także pierwszym mistrzem kraju w skokach na trampolinie oraz mistrzem Polski w trójkach. Za wybitne osiągnięcia sportowe w 1968 roku Konradowi Zielińskiemu przyznanotytuł "Zasłużonego Mistrza Sportu". W latach 1993- 2000 pełnił funkcję Prezesa PZAS, wczesniej był trenerem w Klubie DKS Targówek i AZS AWF Warszawa. W 1999 r. został wybrany do siedmioosobowej Komisji Technicznej przy Miedzynarodowej Federacji Gimnastycznej (FIG) gdzie działał do roku 2008. Konrad Zieliński był działaczem od samego poczatku tworzenia się akrobatyki jako zorganizowanego sportu w Polsce. Opracowywał przepisy sędziowskie, regulaminy zawodów, układy klasyfikacyjne, tabele trudności elementów wytyczajac kierunki rozwoju akrobatyki sportowej. Obecnie jest honorowym Prezesem PZAS i jako jedyny Polak Honorowym członkiem FIG.
Mieczysław Piwowarczyk ośmiokrotny mistrz Polski w ćwiczeniach dwójkowych. Na przestrzeni lat 1961-68 razem z Józefem Klocem rok w rok wracali z mistrzostw Polski ze złotymi medalami. Jego pasmo sukcesów rozpoczęło się w 1956 r., kiedy to zdobył pierwszy tytuł mistrzowski w „piątce” w składzie: Kosma-Morzycki-Soroko-Wojdyło-Piwowarczyk. Sukces ten powtórzył jeszcze raz. Był także mistrzem kraju w trójkach. W sumie zdobył jedenaście tytułów mistrza Polski. Ostatni raz wystartował w mistrzostwach Polski w 1968 r. Będąc jeszcze u szczytu kariery, tuż po otrzymaniu dyplomu ukończenia AWF w 1960 r. i dołączył do założonej przez Roberta Granowskiego, sekcji akrobatyki sportowej w Pałacu Młodzieży w Warszawie. Początkowo prowadzone były wszystkie konkurencje akrobatyki sportowej. Już po dwóch latach juniorzy MKS Pałac Młodzieży zaczęli odnosić poważne sukcesy w swojej grupie wiekowej w Polsce. Jednak z powodu braku miejsca do ćwiczeń skupiono się w PM na jednej dyscyplinie: skokach na trampolinie. Wychowankowie Mieczysława Piwowarczyka zdobywali w latach 70. wielokrotnie tytuły mistrzów Polski juniorów i seniorów. Zasłużony Działacz Kultury Fizycznej.
Mirosław Kowalski „Leszek” jest najstarszym żyjącym akrobatą w Warszawie. Jego związek z gimnastyką sportową rozpoczął się w latach 1951-53 w stołecznym klubie „Kolejarz” (po zmianach nazwy Polonia Warszawa) mieszczącym się wówczas na ul. Foksal. To właśnie w tym klubie po II wojnie światowej odrodziła się polska akrobatyka. Pierwszym jego trenerem był pan Czesław Pobratym, który w ramach ćwiczeń uzupełniających wraz ze swoimi podopiecznymi uprawiał akrobatykę stając w piramidzie. Jak wspomina Mirosław Kowalski, spotkanie w pierwszej połowie lat 50. Konrada Zielińskiego wpłynęło na jego dalszą karierę sportową. W latach 1956-57 występując w barwach AZS AWF wraz z kolegami Józefem Klocem, Józefem Waniukiem i Konradem Zielińskim zdobywa mistrzostwo Polski w „czwórkach”. W tym składzie „czwórka”, już jako zespół najpierw klubu AS, a potem DKS Targówek, zdobywa mistrzowskie laury w latach 1958-66. Łącznie tytułów mistrzowskich w czwórkach było jedenaście. Mirosław Kowalski był także mistrzem Polski w „trójkach” występując z Józefem Klocem i Mieczysławem Piwowarczykiem. Po zakończeniu kariery sportowej do 1973 r. został instruktorem młodzieży w klubie DKS Targówek. Jego podopieczni wielokrotnie szli w ślady trenera i zdobywali mistrzowskie tytuły w Polsce i na imprezach międzynarodowych.