To się nie miało prawa udać! Lata minęły od podobnego wydarzenia! 1969 rok! W tymże roku właśnie, po raz ostatni, najlepsi gimnastycy Europy gościli w Polsce rywalizując o tytuły mistrzów Europy.
Po 50-ciu latach gimnastycy z Europy, tym razem wraz z gimnastyczkami, znów przyjechali do Polski na swoje mistrzostwa. Przez kilka kwietniowych dni Szczecin stał się stolicą europejskiej gimnastyki! Wały Chrobrego, które niemal co rok pysznią się czarowną paradą najpiękniejszych żaglowców świata, tym razem zasłyszały o kompletnie odmiennym wydarzeniu sportowym.
WAG, MAG ! Woman Artistic Gymnastics ! Man Artistic Gymnastics! A po polsku? Gimnastyka sportowa kobiet i mężczyzn. Oto zawiłości języków obcych!
Jak nie patrzeć, Mistrzostwa Europy w dyscyplinie, która zawsze przyciąga wielkie tłumy swoich wielbicieli. Na Igrzyskach Olimpijskich na trybunach nie można wbić szpilki, a co dopiero znaleźć wolne miejsce!
Dlatego wszyscy chcieli dobrze, władze Szczecina, Europejska Unia Gimnastyki, Żegluga Szczecińska, Polski Związek Gimnastyczny, Telewizja Polska… Wszyscy chcieli dobrze, a jak wiemy, kiedy wszyscy chcą dobrze to może wyjść jak zwykle… To się nie mogło udać!
Hala Netto Arena, sobota 13 kwietnia, finały indywidualne na przyrządach. Wchodzimy na halę i… przed nami świat jak z baśni! Przekroczyliśmy …Rubikon! Widownia pełna. Szczecin przyszedł obejrzeć gimnastykę. Spacerowicze z Wałów Chrobrego, uczniowie ze strajkujących szkół, rodzice i znajomi rodziców, piękne dziewczyny i muskularni mężczyźni, wytatuowani faceci i… kobieta z nogą w gipsie i kulami leżącymi obok, babcie z wnuczkami.. wszyscy są na trybunach Netto Areny!
Na planszy trwa finał ćwiczeń wolnych panów. Rosjanin Artur Dalaloyan czyni cuda! Ktoś obok co chwilę wykrzykuje „wspaniale” , bije brawo i pstryka zdjęcia, Wszystko na raz! Wielki aplauz na zakończenie. Dalaloyan okazuje się najlepszy. Kolejny medal dla Rosji. Gdzieś pod sufitem hali , na czworokątnym telebimie ukazują się fotosy trójki medalistów . Srebro dla Artema Dolgopyata z Izraela, a brąz dla kolejnego Rosjanina Dmitrija Lankina! Gra kolorów miesza się z mocnym muzycznym akcentem. Błyska czerwień , lazur, cała tęcza barw, brzmi rytmiczny rock. Na telebimach tabela z kolejnością finałowej ósemki. Na trybunach brawa, brawa… trwa sportowy spektakl!
W Szczecinie gimnastyka narodziła się na nowo!
Kolejne finały to męski finał na koniu z łękami i finał skoków pań. Oglądamy ćwiczenia na koniu z bliska. Mamy to na wyciągnięcie ręki! Zaczyna Poliaszow, Rosjanin ćwiczy pewnie i bez błędów. Mistrz olimpijski Brytyjczyk Max Whitlock pokazuje ogromne możliwości , najwyższa trudność i najlepsze wykonanie! Rewelacyjny w wieloboju Cypryjczyk Marios Georgiou spada z konia, podobnie Ukrainiec Verniajew, w samej końcówce układu noga zaczepia o łęk! Jeszcze Francuz Cyril Tommasone , nowa gwiazda na tym przyrządzie, swoim ćwiczeniem zdobywa srebro. Jednak złoto dla Whitlocka!!! Jak się później okazuje – to jedyny nierosyjski mistrz Europy tego dnia!
Konkurencja skoku pań zgromadziła w finale kwiat europejskiej gimnastyki. Brytyjka Downie, Rosjanki Melnikova i Paseka, nowa gwiazdka Włoszka D’Amato, czy utytułowana Devillard z Francji. Wszystkie są faworytkami! Ale uwagę, nie tylko naszą , przykuwa Sara Peter z Węgier. Błyszczy urodą! Już życzymy jej medalu. Pierwszy skok Sary jest fantastyczny, to druga nota spośród pierwszych skoków wszystkich finalistek! Jest pięknie! Piękna dziewczyna, piękna wynik! Ale drugi skok psuje wszystko, Sara zajmuje ostatecznie siódme miejsce. I tak jej gratulujemy. Medale dzielą między sobą faworytki. Złoto dla Rosjanki Marii Paseki , która wraca po niedawnej kontuzji. Coline Devillard zdobywa srebro a doświadczona Elissa Downie pozostaje z brązem.
Szczecińska publiczność nagradza każdy występ brawami. Kibice doceniają wielkie umiejętności ale także biją brawo tym, którym się nie udało. To miło! Trzy tysiące widzów, a może więcej, żywo reaguje na wydarzenia na arenie hali. Okrzyki zachwytu mieszają się z grymasem sportowego bólu , gdy któremuś z zawodników nie wyjdzie. Kibice uczestniczą w spektaklu! „Kiss and Cry” to miejsce gdzie zawodnik czy zawodniczka siadają po wykonaniu ćwiczenia i oczekują na sędziowską notę. Publiczność ma swoje „Kiss and Cry”!
A co by się działo, gdyby w finałach startowali polscy gimnastycy? Byłoby pięknie i jeszcze bardziej emocjonująco. Niestety polscy gimnastycy nie zdołali awansować do żadnego finału na przyrządach. W wieloboju Gabriela Janik była 30, Marta Pihan- Kulesza 39. A panowie? Przeglądając listę wyników nie dotarliśmy do miejsc Polaków.
Pierwszy dzień finałów kończyły pasjonujące boje na kółkach (mężczyźni) i poręczach niesymetrycznych (kobiety). Obie konkurencje dla Rosjan! Co prawda Denis Abliazin wygrywa rywalizację z Włochem Marco Lodadio dzięki minimalnie wyższej nocie za wykonanie , bowiem nota całkowita była identyczna dla obu.
Na poręczach wszystkie finalistki zaprezentowały się znakomicie. Wielki apetyt na wygraną miała Rosjanka Angelina Melnikova, której nie powiodło się w wieloboju. Zdobyła tam „tylko” brąz! W finale poręczy ćwiczyła świetnie, prowadziła prawie do końca. Ale jako ostatnia startowała jej koleżanka Anastasia Iliankova. To był pokaz! Emocje widzów sięgnęły zenitu w oczekiwaniu na notę Anastasii. Na telebimie zawieszonym pod sufitem nota wędruje od dołu tabeli w górę. Nota Iliankovej zawędrowała na sam szczyt, na pierwsze miejsce. Złoto i srebro dla Rosjanek!
Długie brawa publiczności kończyły rywalizację pierwszego dnia finałów.
JW.